
Nie lubiłem Pai. Czekać. Sprawdź to - podobało mi się Pai, po prostu nie miłość Pai. Przez lata podróżni powiedzieli mi, jak bardzo kochają Pai. To jest aaaa-mazing! To jest bardzo zabawne. Jest zdrowe jedzenie, niesamowite napoje i piękne góry. Nigdy nie będziesz chciał odejść - tłumaczyli, jakby rozmawiali o Ogrodzie Eden.
Kiedy zacząłem podróżować po tym regionie w 2006 roku, rzadko słyszałem nazwisko Pai. To było na uboczu, a ja w tamtym czasie chciałem pozostać na uboczu. Z biegiem lat Pai stała się sławna jako miejsce, w którym ludzie palili zioła, pili, wędrowali i uprawiali jogę. Ponieważ nigdy nie byłem w Pai, zdecydowałem się na tę podróż, że nadszedł czas, aby w końcu sprawdzić, o co w tym wszystkim chodzi.
Jadąc przez północną Tajlandię w góry, mój autobus skręcił się i skręcił. Droga do Pai ma ponad 700 zwojów, ale ledwo ich zauważyłem, gdy patrzyłem przez okno na gęsto pokryte wzgórza falujące jak fale na horyzoncie. Było to zielone, o ile mogłem zobaczyć, i znów uderzyło mnie piękno tajskiej wsi. Jechaliśmy godzinami, podczas gdy nasz kierowca autobusowy był przesłuchiwany przez niewidocznego sędziego F1. Ale prędkość zatrzymania serca była warta, by znów zobaczyć takie piękne lasy tropikalne.
Później, kiedy zwiedzałem miasto, zrozumiałem, dlaczego podróżnicy uwielbiają Pai, dlaczego tak wylewnie piszą o nim i podkreślają światową miłość, kiedy o tym wspominają. Usytuowany w górach, otoczony wodospadami i cudownymi szlakami turystycznymi, Pai to maleńkie miasteczko, w którym życie porusza się w tempie, które zniechęci nawet najbardziej wyluzowanego Hiszpana. To także zachodni raj: w sklepach na ulicach miasta można znaleźć ekologiczne jedzenie, strzały z trawy pszenicznej, specjalne herbaty i zachodnie jedzenie. Dodatkowo napoje i zakwaterowanie są tanie, a impreza się spóźnia.

Ale często tylko te rzeczy powodowały, że zwracałem się do Pai. Miasto jest po prostu zbyt turystyczne i kulturowo wymyte dla mnie. Nie jestem osobą nienawidzącą szlaku turystycznego - piszę to w zachodniej kawiarni w Luang Prabang w Laosie, mając lemoniadę. Ale kiedy ludzie szukają importowanej żywności, piją piwo z Belgii, a kiedy uliczne jedzenie składa się z hamburgerów, bruschetty i lasagni, myślę, że sprawy poszły za daleko.
Tajlandia sama wydaje się zagubiona w Pai, gdy fale na falach ludzi Zachodu i turystów chińskich zmieniają kształt miasta. Trzeba było wędrować, aby znaleźć tajskie restauracje, które zaspokajały miejscową ludność. (Były smaczne i tańsze niż jedzenie znalezione na "rynku" na Walking Street.)
Oczywiście, Pai nie jest zły - jest wiele do zobaczenia i zrobienia. Z miasta można wędrować do wodospadów, wędrować przez farmy i tarasy ryżowe, gdzie jedynymi dźwiękami są ptaki i zwierzęta gospodarskie, i rower do jaskiń i wodospadów.

To, co kochałem w Pai, to otoczenie, a nie klimat. W mieście, które pobiera opłaty za podłączenie komputera, zauważyłem, że oglądanie go z gołymi plecakami upija się. Aby w pełni pokazać, co stało się z Pai, moja podróż została zarezerwowana przez słyszenie dwóch dziewczyn, które dyskutują, czy są "wilgotne", czy nie, zgodnie z chińską medycyną i dwoma starszymi facetami, omawiając, w jaki sposób Monsanto i rządy konspirują do wyludnienia świata.

Ale to już nie dla mnie.
Pai z plecakiem nie jest tym, który mnie interesuje. Uwielbiam to, co uczyniło Paia sławnym na pierwszym miejscu: górami i długimi leśnymi ścieżkami do ustronnych wodospadów, jaskiń, oszałamiających widoków i spokojnego miejsca do czytania dobrej książki.

Pais to o wiele więcej niż przystań dla hippisów z Zachodu, turystów z plecakami i nauczycieli jogi.
KOLEJNY KROK: Kliknij tutaj, aby zaplanować podróż do Tajlandii z moim szczegółowym przewodnikiem.